Ostatnio zdecydowanie bardziej pasuje do mnie instagramer, bądź fbblogger .O wiele łatwiej przychodzi mi zrobienie szybkiej wrzutki na IG niż opublikowanie porządnego posta na blogu, ale nigdy nie twierdziłam, że jestem super zorganizowana, wręcz przeciwnie straszny ze mnie roztrzepaniec, ale głowa pełna pomysłów, także jest jeszcze szansa, że będą ze mnie ludzie albo hmm...bookblogger ;-)
Ale czy to faktycznie brzmi dumnie?
Cóż za pytanie!?! Tak naprawdę dla mnie wszystko co jest związane z "book" brzmi dumnie <3
Serio! Miłość do książek mam we krwi :-) Kocham książki, kocham księgarnie, kocham biblioteki, kocham autorów i spotkania z nimi, kocham wszystkich, którzy czytają, kocham tych, którzy potrafią ciekawie mówić i pisać o książkach! Ot, taki ze mnie książkowy miłośnik :-)
Jestem bardzo dumna z tego, że książki czytam z czystej przyjemności, dla chwili rozluźnienia i relaksu, z ciekawości oraz dlatego, że po prostu lubię i nie wyobrażam sobie mojego życia bez nich.
Kiedyś "znajoma" z wielkim współczuciem stwierdziła, że no cóż taki zawód i niestety muszę czytać, żeby wiedzieć czym handluję... O losie! Jakie niestety? Jakie handluję? Kobieto, ja uwielbiam książki, godzinami mogę je czytać i o nich gadać. Nie podoba mi się to, kiedy ktoś patrzy na mnie z politowaniem. Eee... lubisz czytać książki?! No tak przecież, kto w tych czasach zawraca sobie głowę czytaniem, sami nudziarze, aspołeczne egzemplarze i dziwadła.
Helloł, nic bardziej mylnego!!! Mimo średnich statystyk czytelniczych cieszę się, że wiele osób wokół mnie czyta i uwierzcie, to nie są wcale drętwe osobniki zamknięte w swoich biblioteczkach ;-) Poza tym tak sobie myślę, że chyba ja jestem dobrym przykładem na to, iż można być nieco trzepniętym i wyluzowanym, jednocześnie zaczytując się w książkach.
Kurcze, znam wielu fajnych blogerów książkowych, którzy ciekawie piszą o tym co piszczy w literackim światku, o nowościach i pozycjach książkowych, po które warto sięgnąć, o gadżetach dla moli książkowych! Promują czytelnictwo, zachęcają do sięgnięcia po książki.
Szczerze mówiąc, mimo, że "robię w książkach" zdarza mi się szukać inspiracji czytelniczych na blogach. Czy mam swoje ulubione? Mhm :-)
Najczęściej zaglądam do:
- Przesympatycznej i lekko zwariowanej Małgosi - http://ladymargot.pl/
- Znanej wszystkim książkoholikom Marty - http://martamrowiec.pl/
- Agnieszki, którą poznałam na
spotkaniu autorskim i od razu poczułam chemię między nami ;-) -http://www.rudaczyta.pl/
- Daniela, chłopaka z IG z bardzo specyficznym poczuciem humoru - http://www.kryminalnie.pl/
- Beatki i Grzesia, których uwielbiam i cenię za wszystko co robią
(Beatko, dziękuję :-* Ty wiesz za co :-*- http://zabialymplotkiem.pl/
Zachęcam Was bardzo do tego, abyście chociaż od czasu do czasu zaglądali na blogi książkowe, bookbloggerzy robią naprawdę "dobrą robotę".
Jeśli chodzi o moją osobę, to mentalnie czuję się takim bookbloggerem, w praktyce różnie z tym bywa ;-) Co do pisania brak mi dyscypliny, ale myślę że bookblogowanie gadane wychodzi mi całkiem nieźle. Żeby nie było, nie uważam się wcale za autorytet w tematach literackich, ale jest mi niezmiernie miło, gdy zwracacie się do mnie o poradę, pomoc albo podpowiedź w sprawach książkowych. Wiem, że wynika to głównie z racji mojego zawodu, ale wiecie co? Jaram się tym bardzo!
Dziękuję za zainteresowanie tym co robię i za zaufanie, że nie wcisnę Wam jakiegoś gniotka :-P
Miało być krótko i na temat o tym jak fajnie jest pisać o książkach, a finalnie wyszło tekścisko o leniwej księgarce zafiksowanej na punkcie swojej pracy, książek i blogów książkowych ;-)
No i dobrze! :-)
Zatem Kochani pamiętajcie, gdybyście chcieli kiedykolwiek pogadać z kimś ot tak o książkach, to wiecie gdzie mnie szukać ;-)
Ściskam.
I. <3