wtorek, kwietnia 24, 2018

Jak świętować to na całego!

Jak świętować to na całego!
  Każdy szanujący się czytelnik, książkoholik, mól książkowy lub miłośnik literatury (jak zwał tak zwał) dobrze wie cóż za wyjątkowy dzień odznaczyliśmy wczoraj w kalendarzu.
Oczywiście Światowy Dzień Książki i Praw Autorskich. Media społecznościowe, aż trzeszczały od książkowych życzeń, zdjęć i czytelniczych tematów. No i super!


  W takim razie co ze mną? Co roku o tej porze mój profil zasypany był książkowymi smaczkami, a wczoraj? Aż chciałoby się zapytać: Gdzieś zapodziała się Ty zaczytana dziewczyno? Hmmm? 
Czyżbyś zapomniała o najważniejszym święcie prawdziwego pożeracza książek? 
Nie, nie, nie i jeszcze raz nie!!! Skoro wczoraj było święto, to odpowiedź jest bardzo prosta. 
Ja po prostu ...świętowałam!!! :)


  Od rana kusiło mnie, aby zawinięta w koc ze stosem książek i kubkiem kawy celebrować ten wyjatkowy dzień, ale dobre czasy się skończyły i póki co taka rozpusta nie wchodzi w grę. No cóż trzeba było zatem zmodyfikować plan. Jak myślicie, jak i gdzie świętować może Matka Polka Książkowa? Już Wam odpowiadam - Kochani, jak się da i gdzie się da ;) 


  Razem z moim młodszym bąblem i Olą Piłsudską (bohaterką najnowszej książki Katarzyny Drogi) świętowaliśmy na całego...na spacerze, ...na ławeczce w parku, ...w kuchni przy garach, ...wieczorem przy usypianiu maluszka. Można? Można! I niech mi ktoś powie, że nie ma czasu na czytanie! Jestem dobrym przykładem na to, że można połączyć przyjemne z pożytecznym. A wiecie przecież, że ze mnie roztrzepaniec i szalona głowa, także skoro mogę ja, to w zasadzie może każdy :)


  Skoro jest święto, to powinny być i prezenty! Haaaaa! Jednak wczoraj zrobiłam wyjątek od reguły, obyło się bez kupowania i zamawiania książek. Oszczędna powiecie? A gdzie tam! Po prostu za mną baaardzo książkowy weekend, którego owocem jest wielka torba pełna dobra czytelniczego w postaci książek i wszelakiej maści zakładek :) Chyba na żadnych Targach nie obkupiłam się tak jak w tym roku ;) 

  Ale...ale...ale...żeby nie było :) Dzień Książki zaskoczył mnie mimo wszystko niebywale!
Pierwszą niespodzianką był mail od jednego z moich ulubionych wydawnictw. Pozdrawiam ciepło Od deski do deski . Aniu S, nawet nie wiesz jak zaczarowaliście wczoraj mój dzień! <3 
Drugą zaś była pewna ciekawa propozycja Beatki z bloga Za białym płotkiem, z którą znamy się już sporo czasu, bardzo się lubimy i wspieramy w naszych poczynaniach:) I wiecie co? Czuję, że wyjdą z tego niesamowite rzeczy!!! 


    Moja impreza czytelnicza zakończyła się grubo po północy z nosem w książce;) Zatem chyba było całkiem nieźle, kac książkowy jest, a w myśl zasady klin klinem, zabieram się za kolejną porcję lektur. 
Mam nadzieję, że Światowy Dzień Książki świętowaliście bardzo czytelniczo, w księgarni, w bibliotece, na spotkaniu autorskim lub gdziekolwiek indziej, oby wśród książek! I tego się trzymajmy!

Z czytelniczym pozdrowieniem!

I. :-*

Copyright © 2016 . , Blogger