piątek, czerwca 08, 2018

Co ten Autor ma w głowie?

  Jestem bardzo ciekawa, czy kiedy bierzecie do ręki książkę, to od razu czujecie między Wami chemię? Mam nadzieję, że tak, bo inaczej okaże się, że chyba ze mną jest coś nie tak ;) 
Nie mam pojęcia skąd mi się to wzięło, ale "instynkt czytacza" działa u mnie na pełnych obrotach. Wystarczy chwila i  już wiem czy miedzy nami będzie to coś. Owszem, zdarza się czasem, że muszę książkę sobie pooglądać, przekartkować, poniuchać...No tylko bez głupich min proszę! Książek nigdy nie wąchaliście? No no no, już ja dobrze wiem, kto mi w księgarni podwąchuje stół z nowościami ;) W każdym razie, jeśli chodzi o wybór lektury, to bardzo polegam  na pierwszym wrażeniu i zazwyczaj trafiam w dziesiątkę.


Dokładnie tak było z "Domem Węży" Mateusza Lemberga. Kiedy tylko książka trafiła w moje ręce, od razu wiedziałam, że to będzie niesamowita lektura. I oczywiście nie pomyliłam się! Była moc!

Czego od życia może jeszcze chcieć kobieta, która na pierwszy rzut oka ma w zasadzie wszystko? Nie dość, że natura obdarzyła ją wyjątkową urodą, nogami do samego nieba i idealną sylwetką, to do tego ma jeszcze piękne, nowocześnie urządzone mieszkanie, niezłą pracę i przystojnego męża (notabene byłego policjanta), który prowadzi własny biznes i kręci konkretną kasę. Raj, prawda? Nic bardziej mylnego, szybko okazuje się, że ta sielanka to zwyczajna gra pozorów. Tak naprawdę życie Alicji to istne piekło...Od lat jest gnębiona i dręczona psychicznie przez swojego, jak się wydawało super opiekuńczego męża, który jest zwyczajnym złamasem. Facet zachowuje się jakby wyszedł prosto z jaskini, w stosunku do żony jest chamski, prostacki, traktuje ją jak przedmiot, żeby nie nazwać tego jeszcze inaczej. Jednak w pewnym momencie coś w Alicji pęka, kobieta postanawia odzyskać swoje życie i uciec z koszmaru, który zafundował Jej mąż. Pod pozorem służbowego wyjazdu do Berlina, dziewczyna wymyka się z pod mężowskiej kontroli i przy pomocy znajomego z lat szkolnych - Patryka, realizuje szczegółowo przygotowany plan ucieczki. Niestety, Alicja ewidentnie ma pecha do mężczyzn...Kiedy wydaje się, że wszystko jest  na dobrej drodze, kobieta wpada w łapska groźnego mordercy zwanego Wężem. Psychopaty, który czerpie chorą przyjemność z gwałtu na bezbronnych kobietach, ze znęcania się nad nimi i mordowania w wyjątkowo odrażający i wyszukany sposób. Mało tego, wszystko relacjonuje na żywo w darknecie. W tych aktach okrucieństwa ważną rolę odgrywają jadowite kobry (o zgrozo!), szczególnie Jego ulubienica - Bogini. Najbardziej przerażające jest to, że ma bardzo liczne grono obserwatorów, którzy są w stanie zapłacić duże pieniądze, aby obejrzeć na żywo okrutny spektakl. Mimo wielkiego szoku, Alicja przezwycięża strach i ucieka z rąk mordercy, ale tak naprawdę dopiero wtedy zaczyna się Jej koszmar. Kobieta jest w totalnym potrzasku, bo oprócz tego, że szuka Jej wściekły mąż z całym zastępem policji, to polowanie na Nią zaczął również psychopatyczny morderca! 

Czy ta delikatna kobieta pozwoli się ponownie osaczyć, czy poradzi sobie z tą niebezpieczną sytuacją i czy jeszcze może komukolwiek zaufać...? 
Myślę, że możecie być bardzo zaskoczeni, tym co na Was czeka w "Domu Węży"...


Książka Mateusza Lemberga wciągnęła mnie doszczętnie, totalnie przepadłam na dwa dni. Historia Alicji tak bardzo mnie zaciekawiła, że czytałam praktycznie wszędzie. Lektura wywoływała we mnie tyle emocji, że kobietka siedząca obok mnie w parku, zapewne miała niezły ubaw (moja mimika jest bezcenna), nie dziwcie się, czeka Was to samo ;) 

Czytając książkę, razem z Alicją czułam Jej zagubienie, strach, lęk, ale też wolę walki i chęć odzyskania siebie, do samego końca trzymałam za Nią kciuki, dosłownie (podejrzewam, że mogłam nawet przebierać nogami podczas Jej ucieczki przed wężowym psychopatą). Tak naprawdę to jedna z nielicznych kobiecych postaci jakie poznałam, która nie okazała się omdlewającą mimozą, ale pssst musicie sami o tym przeczytać.


A faceci? Robert - mąż Alicji, a raczej pan i władca, domowy dyktator, neandertalczyk w pełnej krasie, oj jak ja bym mu strzeliła w pysk! Kolejny! Tomasz - mistrz zbrodni doskonałej, sprytny Wąż, wielki Uroboros darknetu, a w rzeczywistości zakompleksiony ślusarzyna, popapraniec, który wyładowuje swoje frustracje na niewinnych kobietach.
Taa, ile nerwów mi napsuli, ile ja się musiałam nagadać pod nosem i nasapać z oburzenia, to tylko wiem ja (i Pani z ławki obok). No żesz! Stado zapatrzonych w siebie, chamskich i mających za nic kobiety, dupków, którzy ewidentnie myślą nie tą częścią ciała, którą powinni. Widzicie, mówiłam, że przy tej lekturze emocji jest co nie miara.

Co jeszcze? Jestem pod  wrażeniem tego, jak świetnie autor wykreował bohaterów książki. Podoba mi się również to, że historia opowiedziana jest z perspektywy kilku postaci. Najwyraźniej nie tylko mi, bo słyszałam, iż pewien czytelnik tak wczuł się w historię Węża, że na końcu kibicował mu nawet w ucieczce...Yyyy, ok ;)

Tak czy inaczej zapewniam, że przy książce nie sposób się nudzić, fabuła jest tak dynamiczna, tyle jest nieprzewidywalnych i zaskakujących zwrotów akcji, że naprawdę trzeba się skupić, żeby nadążyć za tym co się dzieje.


Zdecydowanie nie jest to książka dla czytelników o słabych nerwach, uprzedzam również, że dość często można oberwać po oczach soczystą k...ą, ale mnie akurat to absolutnie w żaden sposób nie raziło. No sorry, wyobrażacie sobie twardych facetów rzucających teksty typu: "O kurczaki, zaraz Cię uderzę w buzię!" Mało wiarygodne, prawda? Oprócz konkretnego języka, warto również dodać, że opisy są bardzo obrazowe, czasami wręcz obrzydliwe. Uwierzcie, że nic tak nie pobudziło mojej wyobraźni i nie wywołało odruchu wymiotnego jak szczegóły anatomii nagiego Tomasza, bleee. Co prawda ten moment rozbawił mnie do łez, podobnie jak akcja Roberta z azjatycką prostytutką, ale po pierwsze ja mam bardzo specyficzne poczucie humoru, a po drugie kiedy doczytałam co Wąż za moment zrobi Alicji żelastwem, które sobie zamontował domyślcie się gdzie, to śmiechy szybko mi przeszły.


"Dom Węży" to bardzo mocny thriller pełen zła, okrucieństwa i przemocy oraz twardych facetów, którzy uważają, że kobiety mogą sobie wsadzić gdzieś równouprawnienie, bo dla nich i tak zawsze będą kimś gorszym, przedmiotem, z którym mogą zrobić co tylko im się spodoba. Lemberg zadbał o to, aby podczas lektury wzbudzić w nas strach, lęk, niepewność, grozę oraz aby napięcie towarzyszyło nam do ostatnich stron powieści. Wydawnictwo Od deski do deski dołożyło do tego jeszcze bardzo oryginalną okładkę (kto trzymał książkę w dłonie, ten wie o co mi chodzi), która co rusz przypominała nam, że mamy mieć się na baczności, bo Wąż może być blisko...

Pełna emocji po przeczytaniu książki, opowiadałam mojemu mężowi o "Domu Węży" i gorączkowałam się nad postacią Tomasza i tego co ten popapraniec miał w głowie. W odpowiedzi na moje wywody usłyszała: "Ty pomyśl co ten Autor ma w głowie, skoro napisał taką książkę..."

Panie Mateuszu, nie mam pojęcia co tkwi w pańskiej głowie, ale niech Pan tego absolutnie nie wypuszcza, z ogromną ciekawością czekam na kolejne niesamowite książki.



Brrr, pozdrawiam Was!
I.

Tytuł: "Dom Węży"
Autor: Mateusz Lemberg
Wydawnictwo: Od deski do deski
Oprawa: miękka ze skrzydełkami (oryginalna faktura)
Liczba stron: 338
Rok wydania: 2018



Za egzemplarz recenzencki serdecznie dziękuję  Wydawnictwu Od deski do deski.








Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Copyright © 2016 . , Blogger