środa, marca 14, 2018

KAPITAN JEST JEDEN!

KAPITAN JEST JEDEN!
    Kilka dni temu oglądając zmagania Jagiellonii z Lechem (WTF?!), przypomniała mi się pewna urocza sytuacja.Mianowicie, kibicując kiedyś na meczu gorąco i zagorzale z Lożą Żon (dziewczyny ściskam Was mocno), usłyszałyśmy za plecami komentarz jednego ze stadionowych bywalców : "...bo baby to chyba muszą skończyć specjalne studia, żeby zczaić co to spalony..."

No żesz! Co prawda trochę zajęło mi przetrawienie o co chodzi z tym spalonym, ale bez przesady!
Kompletnie nie rozumiem, skąd taka pewność, że babeczki nie kumają piłki, skąd taka pewność, że mecz to dla nas stado samców kopiących się po czołach i że przychodzimy na stadion tylko po to, żeby pogapić się, na zgrabne i umięśnione skądinąd, tyłki piłkarzy (no dobra tu nas macie :-P)??? 
No bez żartów kochani!Mam koleżanki, które ogarniają tabele i kibicują żarliwiej niż nie jeden facet.Serio serio.Aktywnie kibicujemy, przeżywamy, śpiewamy i zdzieramy gardła, szczególnie kiedy grają nasi ;-)

Z pewnością każdy kto zna mnie bliżej wie, że piłka nożna zajmuje ważne miejsce w moim sercu, a  już szczególnie pewien piłkarz ;-) Na swoje nieszczęście wielką sympatią do Niego zaraził mnie mój kochany M.

Młody, zdolny, ambitny, z ogromnym sercem i do tego cudownie skromny. O kim mowa? Oczywiście o Jakubie, o Jakubie Błaszczykowskim.Uwielbiam chłopaka!
Także kiedy tylko dotarły do mnie wiadomości, że szykuje się autobiografia Kuby, wiedziałam, że będzie moja już w dniu premiery! I tak też się stało.;-) Szczerze mówiąc rzadko sięgam po biografie, ale z sympatii i szacunku do Błaszczykowskiego zrobiłam wyjątek i wiecie co? Nie zawiodłam się. 



Zawsze miałam nieodparte wrażenie, że w odróżnieniu od większości swoich kolegów piłkarzy, Kuba bardzo ceni swoją prywatność. Rzadko pokazuje nam swoich bliskich, niewiele jest Go w mediach społecznościowych, nie wyskakuje nam co chwilę z reklamy, talk showu, bądź z tak zwanej lodówki. Za to pokazuje nam siebie w pełnej krasie na boisku, udziela się charytatywnie i owszem robi wiele hałasu, ale jedynie wokół swojej fundacji - Ludzki Gest, aby za jej sprawą pomagać na jeszcze większą skalę. Tym bardziej byłam ciekawa tego, co tak naprawdę znajdę w książce. 

Muszę przyznać, że początkowo byłam zaskoczona tym, że współautorką książki jest Małgorzata Domagalik. Skądinąd jedna z najbardziej znanych polskich dziennikarek prasowych i telewizyjnych.Kobieta błyskotliwa, inteligentna, znana z ciętego języka, jednak w żaden sposób nie związana z piłkarskim światem. Niektórym ciężko było przetrawić ten fakt, w zasadzie nie rozumiem dlaczego. Osobiście uważam, że Domagalik dotarła w zupełnie inne rewiry niż zrobiłby to typowy dziennikarz sportowy. Nie skupiła się na samej karierze Kuby, ale na tym jakim jest człowiekiem,  jak ciężko musiał pracować nad sobą, aby znaleźć się tu, gdzie teraz jest.



Tak naprawdę piłkarz po raz pierwszy publicznie opowiedział o sobie, o swoim o trudnym dzieciństwie, o buncie dorastania, o tragicznej śmierci ukochanej mamy, której jako dziecko był naocznym świadkiem i o zmierzeniu się z przeszłością. Ale także o rodzinie, przyjaźni, o relacjach z ludźmi oraz o swojej karierze sportowej,o kontuzjach i o ich następstwach.



W książce między fragmentami rozmów dziennikarki z Kubą, przeczytać możemy również co o piłkarzu mają do powiedzenia Jego najbliżsi, przyjaciele, ludzie ze środowiska piłkarskiego (żona Agata, brat Dawid, babcia Felicja, przyjaciel z boiska i nie tylko - Łukasz Piszczek, osoba, która zaszczepiła w Kubie miłość do piłki nożnej i od początku wspierała Go - wujek Jerzy Brzęczek, ponadto Jurgen Klopp, Franciszek Smuda, Adam Nawałka, raper Eldo i wielu innych).



Podczas lektury trafimy na wiele wzruszających momentów, które potwierdzają tylko fakt, że Jakub Błaszczykowski jest fajnym, skromnym facetem o wrażliwym, dobrym i ciepłym sercu.
Pomimo, iż Kuba miał naprawdę pod górkę, mimo wielkiej rodzinnej tragedii i niełatwego dzieciństwa, udało mu się spełnić marzenia i dojść na sam szczyt. Od kopania w piłkę na podwórku w Truskolasach, dotarł do Borussi Dortmund - jednego z najlepszych europejskich klubów oraz reprezentacji Polski z opaską kapitana (nie będę zgłębiała tematu, bo niepotrzebnie podniosę sobie ciśnienie, ale jak dla mnie KAPITAN JEST JEDEN - KUBA - tyle w temacie).



Cóż mogę rzec po dwóch wieczorach spędzonych z "KUBĄ"?
Małgorzacie Domagalik, niektórzy zarzucali, że za bardzo słodziła i była mało obiektywna w stosunku do piłkarza, no cóż...ze mną byłoby podobnie.Nic na to nie poradzę (i w sumie nie chcę), że Błaszczykowski skradł moje serce i jako rewelacyjny piłkarz, ale też i jako wspaniały człowiek.

Historia Kuby opisana w książce dowodzi, że nawet po tak wielkiej tragedii, po tylu kopniakach od losu, człowiek jest w stanie podnieść się, pójść do przodu i osiągnąć sukces, szczególnie kiedy ma ogromne wsparcie bliskich.Od razu na myśl nasuwa mi się moje motto życiowe :" Co cię nie zabije, to cię wzmocni".




                    
Kuba swoją postawą udowadnia, że nie ma barier do niepokonania, a ciężką pracą i dużą dawką pokory, można osiągnąć wiele i odnaleźć szczęście, zarówno w życiu rodzinnym, jak i zawodowym.

"Wydaje mi się, że moja historia może komuś pomóc i dodać wiary w siebie. Dlatego warto podzielić się nią z innymi, a nie wszystko trzymać dla siebie".

I bardzo słusznie! Bo po przeczytaniu tej autobiografii, utwierdziłam się tylko w przekonaniu, że Jakub Błaszczykowski to prawdziwy wojownik, twardy fajter, który nigdy nie odstawia nogi na boisku, a równocześnie bardzo fajny facet, skromny, z wielkim sercem, który może być motywacją i wzorem dla innych.




  Według mnie "KUBA" to taka książka z przesłaniem, aby nie poddawać się za łatwo, wierzyć w siebie, we własne siły i umiejętności. Mimo przeszkód dążyć do wyznaczonych celów, omijać przeszkody, które czasami wydają się nie do pokonania. Nie bać się marzyć i otworzyć serce na drugiego człowieka. 

No to polukrowałam na całego, ale nic nie poradzę na to, że mam słabość do Kuby.

Podczas każdego meczu kibicuję mu jak szalona i trzymam za Niego kciuki najmocniej na świecie, bo to zuch chłopak! :-)



Ściskam!

I. :-)

Tytuł: "Kuba"
Autor: Małgorzata Domagalik, Jakub Błaszczykowski
Wydawnictwo: Buchmann
Oprawa: miękka ze skrzydełkami
Liczba stron: 364
Rok wydania: 2015






piątek, marca 09, 2018

Niech moc będzie z nami!!! :-*

Niech moc będzie z nami!!! :-*
"Dzień Kobiet, Dzień Kobiet, niech każdy się dowie..." 

Cholera, a ja totalnie o nim zapomniałam...Naprawdę!
Jak to się mogło stać?! 
Yyyy najwyraźniej nie odzyskałam jeszcze w pełni swojej sprawności intelektualnej (podobno w ciąży mózg kobiety kurczy się na ten czas o 6%) i nie skojarzyłam faktów. A może te nocne pobudki do małego głodomora co dwie godziny rozkojarzyły mnie albo ten wieczny niedoczas, zabieganie i zmiana priorytetów zrobiły swoje, kto wie. 
W każdym razie, kiedy zobaczyłam dziś na fb post mojej znajomej, która napisała, że nienawidzi dzisiejszego święta i niech ten dzień się w końcu skończy, to pomyślałam sobie, że dokładnie tak, pierdzielić taki Dzień Kobiet! Co to w ogóle ma być?! 
Nieświadoma wysłałam syna do szkoły bez upominków dla Pań i dziewczynek z klasy, rano nie dostałam jak co roku kwiatów od moich chłopaków, życzeń od miłych klientów w księgarni też nie było (niby z oczywistych powodów, ale...). 
Mało tego! Nie zafundowałam sobie żadnych zakupowych przyjemności, no i najważniejsze...
Nie było babskiego spotkania... Co to za Dzień Kobiet bez śmiechów, żartów i paplania z dziewczynami?!?
Skoro uciekł mi z pamięci, to obrażam się! 
Najgorszy Dzień Kobiet ever!
Serio? :-)
No dobra, już się odobraziłam ;-) 
I tak sobie myślę, że taki Dzień Kobiet pełen przyjemnych chwil to ja mam codziennie...
Tak naprawdę jestem bardzo szczęśliwą babeczką. Mam trzech cudownych facetów, wielu dobrych, szczerych i ciepłych ludzi wokół siebie, pracę, która jest zarazem moją pasją, głowę pełną pomysłów oraz dom, w którym jest mnóstwo książek, czego chcieć więcej?

Dlatego Najdroższe Kobietki, życzę Wam żebyśmy nie tylko w dniu naszego święta, ale każdego dnia czuły się piękne, kochane, doceniane i szanowane. 
Bądźmy pełne pozytywnej energii, uśmiechnięte i niech moc będzie z nami!!! :-*



P.S.Filmik jest uroczy, częstujcie się i przygotujcie na niezłe heheszki ;-)
A ja ściskam Was mocno i zabieram się za "Szóste okno", bo dzień zakończony książką to dobry dzień :-)

I. :-*

                                                              
                                                                 Źródło: RMF MAXXX




Copyright © 2016 . , Blogger