Każdy szanujący się czytelnik, książkoholik, mól książkowy lub miłośnik literatury (jak zwał tak zwał) dobrze wie cóż za wyjątkowy dzień odznaczyliśmy wczoraj w kalendarzu.
Oczywiście Światowy Dzień Książki i Praw Autorskich. Media społecznościowe, aż trzeszczały od książkowych życzeń, zdjęć i czytelniczych tematów. No i super!
W takim razie co ze mną? Co roku o tej porze mój profil zasypany był książkowymi smaczkami, a wczoraj? Aż chciałoby się zapytać: Gdzieś zapodziała się Ty zaczytana dziewczyno? Hmmm?
Czyżbyś zapomniała o najważniejszym święcie prawdziwego pożeracza książek?
Nie, nie, nie i jeszcze raz nie!!! Skoro wczoraj było święto, to odpowiedź jest bardzo prosta.
Ja po prostu ...świętowałam!!! :)
Od rana kusiło mnie, aby zawinięta w koc ze stosem książek i kubkiem kawy celebrować ten wyjatkowy dzień, ale dobre czasy się skończyły i póki co taka rozpusta nie wchodzi w grę. No cóż trzeba było zatem zmodyfikować plan. Jak myślicie, jak i gdzie świętować może Matka Polka Książkowa? Już Wam odpowiadam - Kochani, jak się da i gdzie się da ;)
Razem z moim młodszym bąblem i Olą Piłsudską (bohaterką najnowszej książki Katarzyny Drogi) świętowaliśmy na całego...na spacerze, ...na ławeczce w parku, ...w kuchni przy garach, ...wieczorem przy usypianiu maluszka. Można? Można! I niech mi ktoś powie, że nie ma czasu na czytanie! Jestem dobrym przykładem na to, że można połączyć przyjemne z pożytecznym. A wiecie przecież, że ze mnie roztrzepaniec i szalona głowa, także skoro mogę ja, to w zasadzie może każdy :)
Skoro jest święto, to powinny być i prezenty! Haaaaa! Jednak wczoraj zrobiłam wyjątek od reguły, obyło się bez kupowania i zamawiania książek. Oszczędna powiecie? A gdzie tam! Po prostu za mną baaardzo książkowy weekend, którego owocem jest wielka torba pełna dobra czytelniczego w postaci książek i wszelakiej maści zakładek :) Chyba na żadnych Targach nie obkupiłam się tak jak w tym roku ;)
Ale...ale...ale...żeby nie było :) Dzień Książki zaskoczył mnie mimo wszystko niebywale!
Pierwszą niespodzianką był mail od jednego z moich ulubionych wydawnictw. Pozdrawiam ciepło Od deski do deski . Aniu S, nawet nie wiesz jak zaczarowaliście wczoraj mój dzień! <3
Drugą zaś była pewna ciekawa propozycja Beatki z bloga Za białym płotkiem, z którą znamy się już sporo czasu, bardzo się lubimy i wspieramy w naszych poczynaniach:) I wiecie co? Czuję, że wyjdą z tego niesamowite rzeczy!!!
Moja impreza czytelnicza zakończyła się grubo po północy z nosem w książce;) Zatem chyba było całkiem nieźle, kac książkowy jest, a w myśl zasady klin klinem, zabieram się za kolejną porcję lektur.
Mam nadzieję, że Światowy Dzień Książki świętowaliście bardzo czytelniczo, w księgarni, w bibliotece, na spotkaniu autorskim lub gdziekolwiek indziej, oby wśród książek! I tego się trzymajmy!
Z czytelniczym pozdrowieniem!
I. :-*
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz